- Jeszcze w tym roku na skrzyżowaniu DK-1 z ulicą Męczenników Oświęcimskich w Pszczynie zostanie zamontowane urządzenie służące do kontroli wjazdu na czerwonym świetle - informowaliśmy na łamach portalu pless.pl początkiem czerwca bieżącego roku.

Od słów do czynów

Na skrzyżowaniu aktualnie pracuje ekipa, która montuje charakterystyczne żółte kamery, które już niedługo mają być batem na kierowców przejeżdżających na czerwonym świetle. Jak to będzie działać? Zaawansowany system kamer i czujników niejako na żywo śledzi ruch w obrębie skrzyżowania. Jeśli jakiś kierowca przejedzie przez skrzyżowanie na czerwonym świetle, kamery rejestrują takie wykroczenie. Nagranie wraz z notatką trafia drogą elektroniczną do Centrum Automatycznego Nadzoru nad Ruchem Drogowym (CANARD). Jest to jednostka Generalnego Inspektoratu Transportu Drogowego sprawująca pieczę m.in. nad systemem fotoradarów. Tam pracownicy analizują nadesłane nagranie, a właściciel pojazdu jest wzywany do wskazania kierującego, na którego ma zostać nałożony mandat karny. Od momentu wykroczenia do wezwania właściciela, najczęściej mija kilkanaście dni (około dwa tygodnie). Zdarza się jednak, że wezwania przychodzą później, nawet po kilku miesiącach.

Garść praktycznych informacji

Warto zaznaczyć, że w pisemnym wezwaniu właściciel pojazdu zobaczy zdjęcia pokazujące pojazd. To nie oznacza, że w przypadku wątpliwości nie można zapoznać się z nagraniem. By zobaczyć film należy osobiście udać się do odpowiedniej delegatury GITD (w przypadku wykroczenia popełnionego w Pszczynie, jest to oddział przy ul. Żeliwnej 38 w Katowicach). Ważną informacją dla kierowców jest także fakt, że nowy fotoradar będzie również wyłapywać wykroczenia polegające na niezatrzymaniu się przed tzw. warunkową zieloną strzałką. Przypomnijmy, że przepisy zobowiązują kierowcę do zatrzymania się przed sygnalizatorem. Ruszyć można dopiero po pełnym zatrzymaniu i upewnieniu się, że wjazd na skrzyżowanie nie spowoduje sytuacji kolizyjnej. Najniższa kara za przejazd na czerwonym świetle to 500 zł i 15 punktów karnych. Za niezatrzymanie się na zielonej strzałce grozi 100 złotych mandatu i punkt karny, ale jest tutaj mały haczyk. Jeśli strzałka zgaśnie w trakcie naszego przejazdu, który nie był poprzedzony wcześniejszym zatrzymaniem, jesteśmy traktowani jak kierowca wjeżdżający na czerwonym świetle (500zł + 15pkt).

Wzorem innych miast kamery powinny zostać uruchomione maksymalnie kilkanaście dni po zakończeniu ich montażu. Pełne uruchomienie systemu musi być poprzedzone wcześniejszymi testami, które będą prowadzone w najbliższych dniach. GITD nie ma swojej praktyce informowania o dokładnej dacie startu systemu. O tym, że kamery działają będzie wiadomo dopiero w momencie, gdy posypią się mandaty.